Pierwszy z wodospadów - Sabie Falls, położony w centrum miejscowości.
Najmniej spektakularny z tych, które zobaczyliśmy. Niemniej, na początek - w sam raz.
Tu już coś bardziej imponującego: Wodospad Bridal Veil, wysoki na 70 metrów (niektóre źródła podają 146 metrów, ale ten spadek, widoczny na zdjęciu, na pewno był niższy - nie zmienia to faktu, że robił wrażenie).
Bridal Veil znaczy “Welon” - na tym zdjęciu widać, dlaczego.
Kolejny z wysokich wodospadów: Lone Creek, czyli "Samotna zatoczka". Bardzo podobnej wysokości. Widok ogólny...
...i widok szczegółowy.
Wodospadów w okolicy jest mnóstwo. Kolejny, który zobaczyliśmy, to Mac-Mac Falls. Tu jego fragment, ale jest co najmniej tak imponujący, jak poprzednicy. Inaczej jednak - tego obserwuje się z góry.
Na końcu trasy wodospadowej dotarliśmy do Graskop, gdzie nocowaliśmy. Graskop słynie m. in. z wodospadu oraz z atrakcji dla osób o sporym zapotrzebowaniu na adrenalinę: huśtawki widocznej w górnej części zdjęcia. 68 metrów w dół, prędkość osiągana to 180 km/h. Gdybyśmy tylko nie byli zmęczeni po długiej trasie...:-)
Graskop położone jest na krawędzi potężnej skarpy Drakensbergu, która w tej okolicy osiąga wysokość ok. 700 m. Dzięki temu z basenu położonego na terenie kampingu, na którym się zatrzymaliśmy, rozciągały się takie widoki.
Ruszamy na jednodniową wycieczkę szlakiem atrakcji okolic Graskop. Na początek zatrzymujemy się przy, a jakże, wodospadzie...
...położonym niedaleko atrakcyjnej skalnej kolumny, nazwanej po prostu Pinnacle Rock (co można przetłumaczyć jako "skalna kolumna").
I znowu ostrzeżenie przypominające o niezbędnych środkach bezpieczeństwa.
Do kolejnej atrakcji tej okolicy...
Do kolejnej atrakcji tej okolicy...
dochodzimy klimatyczną ścieżką.
Oto God's Window ("Boże okno") z pięknym widokiem na skarpę. Skarpa ta, to spory geologiczny uskok, który ciągnie się łukiem przez całe terytorium RPA. Będziemy mieli okazję wyjechać na nią jadąc z Kapsztadu. Jest zdjęcie kilka odcinków relacji dalej.:-)
Widok w kierunku Mozambiku.
My tam sobie oglądamy widoki, a naszego samochodu w tym czasie pilnują małpy...
...skrzące się wręcz feerią barw.
Małpy pożegnane, ruszamy w kierunku Bourke's Luck Potholes.
Bourke's Luck Potholes to tzw. kotły eworsyjne, czy też kotły wirowe, powstałe na skutek działania ruchu wirowego wody.
Miejsce to, to początek...
Miejsce to, to początek...
...imponującego kanionu rzeki Blyde - długiego na ok. 25 kilometrów, o średniej głębokości ok. 750 metrów (maksymalnie 1400 metrów). Uchodzi za jeden z największych kanionów na Ziemi i niemal na pewno największy kanion "zielony" (czyli oczywiście porośnięty roślinnością).
Charakterystycznym miejscem kanionu są skały zwane Three Rondavels (czyli "Trzy chaty" w dość wolnym tłumaczeniu - rondawel to unowocześniona wersja tradycyjnej afrykańskiej chaty) - widoczne na zdjęciu.
Po długim i emocjonującym dniu zwiedzania zasłużyliśmy na piwo w klubie motocyklowym w Graskop. Tradycyjny lokal tego typu, z barem oblepionym stałymi bywalcami, każdy z zamontowanym na stałe hokerem.
Miejsce dla Prawdziwych Mężczyzn. Hipisi, jak głosi napis, mogą ewentualnie wejść tylnymi drzwiami. Wszyscy hipisi. Bez wyjątków.
Powoli opuszczamy prowincję Mpumalanga i kierujemy się w stronę Pretorii i dalej, na południowy zachód. Zaglądamy jeszcze do miejscowości Pilgrim's Rest, która, podobnie jak Graskop, była kiedyś obozowiskiem poszukiwaczy złota, obecnie natomiast jest miejscowością turystyczną. Na zdjęciu most, który równie dobrze mógłby spinać brzegi rzeki gdzieś w Irlandii lub Wielkiej Brytanii.
Po drodze, jeszcze przed Johannesburgiem, zatrzymujemy się na stacji benzynowej sąsiadującej z ogrodzonym parkiem dla dzikich zwierząt.
Mieli nawet (oszpeconego) nosorożca.
Jedziemy w kierunku Lesotho. Upał spory (na szczęście w samochodzie była klimatyzacja), a chmury straszyły.
Pogranicze południowoafrykańsko-lesockie to tereny...
Pogranicze południowoafrykańsko-lesockie to tereny...
...wyjątkowej urody.
Ciąg dalszy naszej podróży w kierunku Kapsztadu w kolejnej części relacji.
c.d.n.
Ciąg dalszy naszej podróży w kierunku Kapsztadu w kolejnej części relacji.
c.d.n.