Tajlandia, część 4
Z Polski docierają do nas doniesienia o pierwszym wykrytym przypadku covid-19, a my wchodzimy do Parku Narodowego Erawan.
Wąską i niezatłoczoną ścieżką (ten efekt covid będzie nam towarzyszył do samego końca podróży)...
...przez bambusowe zagajniki kierujemy się do głównej atrakcji parku:
serii wodospadów na rzece Om Tala.
Serii, ponieważ odległość pomiędzy poszczególnymi wodospadami to kilkanaście do kilkudziesięciu metrów...
...niemniej w literaturze wszystkie te wodospady traktowane są jako jeden...
...siedmiopoziomowy wodospad Erawan.
A Erawan to Ajrawata, czyli biały trójgłowy słoń, wierzchowiec boga Indry.
Nie do końca widzę związek...
...niemniej jeśli Erawan/Ajrawata, zgodnie z mitologią indyjską, zrodził się podczas „ubijania oceanu mleka”, to pewne powiązanie dostrzec można.
Miejsce bardzo ciche (dzięki covidowi) i malownicze.
Nawet pomimo tego, że w sadzawkach u stóp wodospadów można się kąpać (w Parku Narodowym!).
To miejsce w dwójnasób pokazuje, jak odmienny czas zwiastował marzec 2020 (piszę te słowa 15 stycznia 2023): po pierwsze Tajlandia jest wręcz ekstremalnie turystycznym krajem (a to jest jeden z najpopularniejszych Parków Narodowych w tym kraju) i tam było już... pustawo. Właściwie wszędzie, w całym kraju, mogliśmy rezerwować noclegi z dnia na dzień - w sezonie we wcześniejszym okresie to niemożliwe. A po drugie ci turyści, którzy zwiedzali Erawan National Park początkiem marca 2020 niemal w 100 procentach posługiwali się językiem rosyjskim. Nie wiem, jak to dzisiaj wygląda w Tajlandii, niemniej Rosjanie spotykają się ze sporym ostracyzmem i w wielu rejonach, w których kiedyś reprezentowani byli licznie, dziś ich już nie ma.
A skoro o Rosjanach, to płynnie przejdę do kolejnego odwiedzanego przez nas regionu poprzez miejsce spajające ich ostatnie dokonania i powiązane z tym regionem:
To miejsce w dwójnasób pokazuje, jak odmienny czas zwiastował marzec 2020 (piszę te słowa 15 stycznia 2023): po pierwsze Tajlandia jest wręcz ekstremalnie turystycznym krajem (a to jest jeden z najpopularniejszych Parków Narodowych w tym kraju) i tam było już... pustawo. Właściwie wszędzie, w całym kraju, mogliśmy rezerwować noclegi z dnia na dzień - w sezonie we wcześniejszym okresie to niemożliwe. A po drugie ci turyści, którzy zwiedzali Erawan National Park początkiem marca 2020 niemal w 100 procentach posługiwali się językiem rosyjskim. Nie wiem, jak to dzisiaj wygląda w Tajlandii, niemniej Rosjanie spotykają się ze sporym ostracyzmem i w wielu rejonach, w których kiedyś reprezentowani byli licznie, dziś ich już nie ma.
A skoro o Rosjanach, to płynnie przejdę do kolejnego odwiedzanego przez nas regionu poprzez miejsce spajające ich ostatnie dokonania i powiązane z tym regionem:
cmentarz.
A dokładniej to cmentarz wojenny w Kanchanaburi.
Na cmentarzu spoczywają szczątki 6 982 brytyjskich, holenderskich oraz australijskich jeńców wojennych, ofiar japońskiej niewoli, z których większość, jeśli nie wszyscy zginęli podczas budowy Kolei Birmańskiej.
Kolej Birmańska, długości 415 km, połączyła tajskie Ban Pong oraz birmańskie Thanbyuzayat. Inna nazwa tej linii kolejowej to "Kolej Śmierci", ponieważ podczas jej budowy życie straciło ok. 90 000 cywili oraz ok. 12 000 alianckich jeńców wojennych. Zarówno jeńcy, jak i cywile, byli poddawani pracy przymusowej.
Częścią tej trasy był "most na rzece Kwai" - widoczny na tym zdjęciu. A dokładnie "most na rzece Khwae Yai".
Osławiony oczywiście przez powieść autorstwa Pierre'a Boulle'a z 1952 roku oraz jej ekranizację z 1957 jest sporą atrakcją.
Ale ponieważ to marzec 2020 tłum nie był liczny, co widoczne było...
...szczególnie w centrum gastronomiczno-rozrywkowo-handlowym "Więzień obozu jenieckiego" zlokalizowanym tuż przy moście.
Różnimy się trochę od Tajów, prawda?...
Kanchanaburi poza związkami z Koleją Birmańską i światową literaturą i filmem jest zwykłym niewielkim tajskim miasteczkiem...
...w którym jednak nie tylko film wojenny jest wspominany. Postać reklamuje sklep z akcesoriami dla zwierzaków.
Ki diabeł?...
Ki diabeł?...
Z Kanchanaburi ruszamy w kierunku Birmy wzdłuż linii Kolei Birmańskiej. Na stacji kolejowej Thamkrasae Bridge...
Przy przystani.
Przy przystani.
sprawdzamy jeszcze rozkład jazdy, ponieważ...
...zamierzamy przemierzyć następne kilkaset metrów pieszo po trasie kolejowej.
A ponieważ nie będzie dokąd uciekać, to lepiej, żeby na moście Tham Krasae pociąg nie znalazł się w tym samym czasie, co my.
Most ten jest również częścią Kolei Birmańskiej.
Do dziś na terenie Tajlandii wykorzystywany jest jej odcinek pomiędzy Kanchanaburi (mostem na rzece Kwai), a Nam Tok.
I część tej trasy wiedzie właśnie przez most Tham Krasae, służąc właściwie już tylko ruchowi turystycznemu.
Z miejscem tym oczywiście związana jest ponura historia powstawania Kolei Birmańskiej. Do jego budowy wykorzystano pracę 1750 jeńców wojennych: 700 Brytyjczyków, 600 Australijczyków i 450 Holendrów oraz 100 tajskich pracowników przymusowych. Ulokowano ich w trzech obozach pracy, a "dzięki" pracy na dwóch zmianach po ok. 1000 więźniów most ukończono w kwietniu 1943 roku po... 17 dniach (i nocach) pracy.
Nie muszę chyba dodawać, że wielu z osób zmuszonych do pracy przy moście tej katorgii nie przeżyło...
Przy końcu mostu zlokalizowana jest jaskinia Krasae. Sztucznie utworzona przy okazji budowy mostu służyła więźniom za miejsce odpoczynku. Obecnie pełni funkcję buddyjskiej świątyni.
Czas na nas. Ruszamy w kierunku Bangkoku, w stronę jednego z dziwniejszych miejsc, jakie dotychczas spotkaliśmy na swojej drodze.
Pozornie targ "Talad Rom Hub" to zwykły targ (nota bene jeśli ktoś ma ochotę sobie sprawdzić ceny towarów, to 1 tajski bat to ok. 13 polskich groszy).
Niepokoić może jedynie podłoże, po jakim poruszają się klienci oraz...
...tajska nazwa tego miejsca: „Talad” dosłownie oznacza "targ", "Rom" oznacza "parasol", a "Hub" oznacza "zamykać lub ściągać" - "Targ Składanych Parasoli". Ale cóż może być niepokojącego w składanych parasolach? Otóż przyczyna tego składania.
W czasie naszego pobytu w 2020 roku osiem razy w ciągu dnia kilka minut przed określoną godziną sprzedawcy są zmuszeni nagrywać swoje towary oraz składać stoliki i zadaszenia stoisk.
Po to, by przygotować się na...
...przejazd na najbliższą stację kolejową Maeklong Railway Station...
...pociągu pasażerskiego.
Chwila grozy, gdy stalowy olbrzym przesuwa się tuż obok ciebie z prędkością ok. 5 km/h.
Można wracać do business-as-usual - przynajmniej na najbliższą godzinę, dwie.
A jak to wygląda w ruchu zobaczycie poniżej:
A jak to wygląda w ruchu zobaczycie poniżej:
Przedarliśmy się przez Bangkok (przypominam: niecałe 9 mln mieszkańców i azjatycki styl jazdy!), więc radość niemała. Ikonograficznie przedstawilibyśmy to najpewniej tym górnym symbolem.
A tak serio (jeśli ten znak można rozpatrywać serio) to takie oznaczenie znaleźliśmy na drzwiach do publicznej toalety na jednej ze stacji benzynowych. Właściwie rozumiem tylko znaczek w prawym dolnym rogu.
Dlaczego te cztery osoby są takie zadowolone? Wielotygodniowe zatwardzenie ustąpiło?... I o czym rozprawia ojciec z synem (matka z córką?) podczas tej dość intymnej czynności?...
A tak serio (jeśli ten znak można rozpatrywać serio) to takie oznaczenie znaleźliśmy na drzwiach do publicznej toalety na jednej ze stacji benzynowych. Właściwie rozumiem tylko znaczek w prawym dolnym rogu.
Dlaczego te cztery osoby są takie zadowolone? Wielotygodniowe zatwardzenie ustąpiło?... I o czym rozprawia ojciec z synem (matka z córką?) podczas tej dość intymnej czynności?...
Są pytania, na które człowiek do końca życia nie uzyska odpowiedzi.
A my, w poszukiwaniu słońca, upału, plaż ruszamy przez ulewy w kierunku jednej ze słynnych tajskich wysp.
c.d.n.
A my, w poszukiwaniu słońca, upału, plaż ruszamy przez ulewy w kierunku jednej ze słynnych tajskich wysp.
c.d.n.